Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

Heroes Orchestra i Paul Anthony Romero – relacja z koncertu

Dominik Chomiczewski | 21-04-2022 r.

Nikomu chyba nie trzeba przedstawiać Heroes of the Might and Magic, kultowej już serii turówek. Jej sukces wynikał z wielu czynników, między innymi z grywalności, bogactwa jednostek oraz budynków, a także ciekawych kampanii. Nie możemy przy tym zapomnieć o świetnych ścieżkach dźwiękowych skomponowanych przez Paula Anthony’ego Romero. W dobie rosnącej popularności muzyki z gier komputerowych, tylko kwestią czasu było, kiedy wymkną się one z wirtualnych ram. Jedną z pierwszych prób przeniesienia muzyki Romero na aule koncertowe podjął się początkujący dyrygent Mateusz Alberski wraz z grupką młodych muzyków. Z początku niewielki zespół przerodził się w dojrzałą orkiestrę symfoniczną z chórem. Od dawna wypatrywałem możliwości posłuchania ich na żywo. Okazja nadarzyła się 25 lutego 2020, kiedy to Heroes Orchestra wystąpiło w Studio Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie na dwóch odmiennych programowo koncertach. Nutkę ekscytacji podgrzewał fakt, że zapowiedziano obecność gości specjalnych, w tym samego Romero. Na pierwszym koncercie, który był co ciekawe egzaminem dyrygenckim Alberskiego, zostały zaprezentowane głównie aranżacje znane z poprzednich występów Heroes Orchestra. Koncert był w zasadzie przystawką przed kapitalnym spektaklem wieczornym.

Drugi koncert rozpoczął się od suity złożonej z pomniejszych tematów z Heroes III, która sprawnie wprowadziła odbiorców w klimat serii, niejednemu z nich przypominając niezliczone godziny spędzone podczas eksploracji map. Na uwielbiane przez wszystkich tematy zamków nie czekaliśmy jednak długo. Ze sceny popłynęły mistyczne Wrota Żywiołów oraz Twierdza z „trójki”, a także Chaos z „czwórki”, który został zagrany z pazurem i właściwą dla tej kompozycji furią. Mam jedynie pewne zastrzeżenia co do drugiego z powyższych utworów. O ile obecność chóru dodaje tutaj pewnej nutki mistycyzmu, o tyle niemalże rockowe wejścia perkusji nie pasują do świata cyklopów i behemotów. Za to bezapelacyjnie fenomenalnym momentem pierwszej części koncertu było wykonanie Natury z czwartej odsłony cyklu. Duet Paulina Witek i Krzysztof Ratajski, przy akompaniamencie gitary Davida Wurczela, nie tylko zauroczył publiczność pięknym brzmieniem głosów operowych, ale również znakomicie oddał ducha oryginalnego nagrania.

Pod koniec pierwszej części nadszedł moment, na który wszyscy czekali. Na scenę, przy dźwiękach fanfary, wkroczył nie kto inny, jak Paul Anthony Romero. Wigor kompozytora oraz jego ekstrawagancki image (kolorowa marynarka, okulary) naładowały publiczność dodatkową porcją energii. Po zagraniu Zamku z „trójki”, do programu powiew świeżości wprowadziło wykonanie świetnego, choć stosunkowo mało znanego City of Warlock z Heroes II. Co ciekawe, utwór zakończyła kolejna niespodzianka – temat Barbarzyńców z Heroes I w formie popisowej solówki Romero. Na tym jednak atrakcje się nie skończyły. Tuż przed przerwą dane nam było usłyszeć urzekającą i w pewien sposób intymną improwizację Romero i Wurczela na tematy z drugiej, czwartej i piątej części serii. Coś wspaniałego.

źródło: https://www.facebook.com/heroesorchestra/

Druga część koncertu to powrót dobrze znanych tematów zamków z „trójki” i „czwórki”, w tym Cytadeli, której wykonanie okazało się jednym z najbardziej monumentalnych fragmentów tego wieczoru (świetne partie chóru). Po gromkich i posępnych motywach Necropolis i Śmierci, publiczności zaproponowano swego rodzaju zwrot akcji. Na ostatnie pół godziny koncertu pojawił się kolejny gość specjalny – Brock Summers, saksofonista, autor wszystkich partii tego instrumentu na oryginalnych ścieżkach dźwiękowych z serii Heroes, prywatnie partner Romero. W akompaniamencie fortepianu oraz orkiestry, Amerykanin wykonał kilka pięknych i czarujących utworów z Heroes IV, na czele ze wspaniałymi Floating Across Water oraz Life. Dla niżej podpisanego, wielkiego miłośnika ścieżki dźwiękowej z czwartej części serii, był to jeden z najważniejszych momentów tego koncertu. Wykonawcom sprawnie udało się uchwycić ten charakterystyczny, na swój sposób folkowy wydźwięk oryginalnych kompozycji. Koncert zakończył się w podobny sposób, w jaki się zaczął – usłyszeliśmy kolejną suitę motywów eksploracji map z Heroes 3 , tym razem oczywiście z Summersem na saksofonie. Było to pewnego rodzaju wyciszenie przed bombastycznym bisem.

W formie bisu pojawił się kultowy temat bitewny z „trójki”. Odniosłem wrażenie, że smyczki, wygrywające wszak wiodący motyw tego utworu, nieco ginęły w fakturze orkiestry, niemniej interpretacja punktowała energetyką i szaleńczym tempem. Stało się już niejako tradycją koncertów Heroes Orchestra, że podczas wykonywania tej kompozycji pojawia się niespodziewana melodia. Kiedyś było to znane z internetowych virali Sandstorm, innym razem Ściernisko. Tego wieczoru usłyszeliśmy z kolei… A może nie będę psuł zabawy i zapraszam na oficjalny kanał Heroes Orchestra.

Jak zatem widać, twórcy programu zadbali o to, aby publiczność ani przez moment się nie nudziła na tym przecież wcale niekrótkim koncercie. Warto też podkreślić, że wiele aranży było wykonanych premierowo, co dodatkowo czyniło występ wyjątkowym. Wisienką na torcie był sam Romero, który pokazał się nie tylko jako świetny pianista, ale również osoba, której granie muzyki sprawia po prostu dużo frajdy. Entuzjazm Amerykanina bez wątpienia udzielał się również publiczności.

Jako częstego bywalca koncertów abonamentowych, na których wykonywana jest głównie muzyka poważna, niezmiernie mnie cieszy, że aule koncertowe otwierają się na zupełnie nową muzykę. Jeszcze kilkanaście lat temu nikt by nie pomyślał, że orkiestry będą podejmować się wykonywania ścieżek dźwiękowych z gier komputerowych – muzyki wydawałoby się mającej rację bytu jedynie w wirtualnych realiach. Takie wydarzenia, jak relacjonowany w niniejszym tekście koncert Heroes Orchestra i Paula Anthony’ego Romero, udowadniają, że dziś jesteśmy już w zupełnie innym miejscu. Oby tak dalej!

PS. Następnego dnia na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina zorganizowano spotkanie z Paulem Anthonym Romero. Był to strzał w dziesiątkę. Kompozytor, podobnie jak na koncercie, tryskał entuzjazmem, odpowiadając na pytania zgromadzonych, rozdając autografy, a także umożliwiając wykonanie pamiątkowych zdjęć. Do tego Romero nie omieszkał zagrać kilku utworów na fortepianie. Usłyszeliśmy np. krótką suitę złożoną z tematów Czarodziejki z „dwójki” oraz Akademii z „czwórki” i „piątki”. Największą gratką była jednak durowa wersja tematu Necropolis z „Heroes 3”. Poniżej możecie zobaczyć nasze nagrania.

Najnowsze artykuły

Komentarze