Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

HORNER TOP 30

W piątej już odsłonie naszego cyklu zestawień TOP 30, kolejny po Hansie Zimmerze kompozytor średniego pokolenia. Urodzony przed 54 laty James Horner ma pewnie jeszcze sporo filmowych partytur przed sobą, jednakże od jakiegoś czasu nie da się nie zauważyć pewnego przestoju w jego karierze. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, iż kompozytor ten się wypalił. O ile Horner zawsze czerpał z klasyki i ze swoich starszych prac, o tyle kiedyś robił to z wyczuciem i zawsze potrafił dodać coś nowego, coś ciekawego, coś fantastycznego wręcz. Dziś Amerykanin jakby nie mógł znaleźć ani interesujących pomysłów, ani w ogóle miejsca dla siebie i swojej muzyki we współczesnym kinie. Ktoś, kto nie zna starszych prac Hornera mógłby zapytać: Na czym polega jego fenomen? Czemu on jest tak znany i tyle się o nim mówi, skoro nic wielkiego nie tworzy? Odpowiedź na to pytanie w dużej mierze da poniższa lista, ukazująca jakie to wspaniałe perełki komponował James Horner.


  • 30. Star Trek III: The Search for Spock – BIRD OF PREY DECLOAKS (fragment)

    Zdobyczny klingoński krążownik ukazuje się oczom widzów przy dźwiękach nieskomplikowanego może, ale bardzo rytmicznego, nieco tajemniczego, świetnie rozwijającego się, intrygujacego muzycznego tematu.

  • 29. The Journey of Natty Gann – END TITLES (fragment)

    James Horner zastępuję Elmera Bernsteina. Wychodzi może i ckliwie, ale chwyta za serce tak bardzo, że sam twórca z tego tematu nie omieszkał jeszcze skorzystać w swych późniejszych pracach.

  • 28. An American Tail 2: Fievel Goes West – IN TRAINING (fragment)

    Dynamizm, Dziki Zachód, Horner i bohaterska mysz. To wcale nie żart, tylko mistrzowski temat do animowanego filmu. Wspaniale zoorkietrowany i świetnie zagrany, łączy w sobie jednocześnie wszystkie najlepsze cechy gatunku z hornerowską tematyką.

  • 27. Spitfire Grill – THE TREES (fragment)

    Nieco mistyczny utwór poświęcony drzewom. Bardzo delikatny fortepian, ciepłe smyczki i subtelna (wyjątkowo jak na tego kompozytora dobra!) elektronika budują iście magiczny nastrój.

  • 26. Titanic – A BUILDING PANIC (fragment)

    Irlandzka w stylu etnika, dudniący fortepian, perkusjonalia i świetny, choć prosty, syntezatorowy temat, który, co rzadkość u kompozytora, wyzwala prawdziwe emocje. Słowem amalgamat hornerowskiej muzyki akcji.

  • 25. A Beautiful Mind – A KALEIDOSCOPE OF MATHEMATICS (fragment)

    Ostateczna i chyba najciekawsza wersja tematu, który Horner zaczął wałkować już w Sneakers. Fortepian i żeńskie wokalizy stanowią doskonałe muzyczne wyobrażenie genialnego a jednocześnie dotkniętego schizofrenią umysłu Elliota Nasha.

  • 24. Casper – CASPER’S LULLABY (fragment)

    Wszyscy wiedzą, że Horner świetnie czuje się w lukrowanym hollywoodzkim kinie familijnym. Kołysanka dobrego duszka to najlepszy tego przykład. Miękki fortepian, koloryzujący chórek i od razu wielu łzy płyną do oczu.

  • 23. Clear and Present Danger – OPERATION RECIPROCITY (fragment)

    Świetny utwór czystej niezobowiązującej akcji. Jak zwykle znakomita technika, dobra elektronika (bo cicha i subtelna, choć w ścieżce czasem bywa gorzej). Potrafi być inspirujące być może przez swój patriotyczny ładunek.

  • 22. Star Trek II: Wrath of Khan – BATTLE IN THE MUTARA NEBULA (fragment)

    Szalenie efektowna i oryginalna sekwencja kosmicznej bitwy z wczesnego okresu twórczości Hornera, muzycznie tak różna od znanej nam wszystkim melodramatycznej stylistyki lat 90-tych. Plejada kompozytorskich pomysłów i zróżnicowanych chwytów. .

  • 21. Apollo 13 – END CREDITS (fragment)

    W vangelisowskiej elektronice kompozytor utopił tchnący ciepłem głos Annie Lennox. Świetnie słuchalne zamknięcie wspaniałej płyty, utwór przy którym nawet stateczni panowie pragną zostać kosmonautami. Niekoniecznie na pokładzie Apollo 13.

  • 20. Rocketeer – ROCKETEER TO THE RESCUE (fragment)

    heroiczny klasyk spod znaku Hornera. Magiczny, piękny i nobliwy temat, podniosłość i wszechobecne poczucie wielkiej przygody, bardzo bezpośrednie emocjonalnie i proste w środkach wyrazu, a jednocześnie szczere, dalekie od tanich uniesień. Wspaniały finał do jednej z najbardziej urodziwych i pamiętnych prac kompozytora, kwintesencja jego stylu.

  • 19. The Missing – RESCUE AND BREAKOUT (fragment)

    Tytuł tego utworu mówi chyba sam za siebie. To pełnokrwista muzyka akcji z niezwykle szaleńczym tempem, mistycznymi indiańskimi pogłosami, dramatyczną melodyką oraz bardzo niekonwencjonalym zabiegiem – użyciem drewnianych krzeseł jako elementu perkusyjnego. Dramatyczny ratunek muzyczny w najlepszym stylu Jamesa Hornera.

  • 18. The Land Before Time – THE GREAT MIGRATION (fragment)

    Majestatyczne wprowadzenie do animowanych przygód dinozaurów, pozbawione kreskówkowych kompleksów i infantylnych naleciałości. Powoli, mozolnie rozwijający się wspaniały temat, który po chwili wybucha z pełną siłą i rusza przed siebie niczym olbrzymi diplodok, wraz z barwnymi teksturami muzycznymi w tle i serią cudownych, pobocznych melodii tworzy iście magiczną uwerturę.

  • 17. Braveheart – „FREEDOM”/THE EXECUTION/BANOCKBURN (fragment)

    Jeden z najbardziej poruszających, pasjonujących finałów w historii muzyki filmowej. Mel Gibson krzyczy „Wolność!” i następuje fantastyczna kulminacja ilustracji Hornera, który z patetycznego finału na orkiestrę i dudy przechodzi w przejmujące chóry a później we wzruszającą, ociekającą nadzieją muzykę, gdy wojska Williama Wallace’a raz jeszcze stają do boju.

  • 16. Cocoon – THE ASCENSION (fragment)

    Horner ze swojego „magicznego” okresu lat 80. 12-minutowy finał Kokonu Rona Howarda to inspiracja i liryka pełną gębą na symfoniczną orkiestrę. Konkluzja score’u wypełniona jest po brzegi werwą, tematyką i pierwiastkiem nadprzyrodzonej magii muzycznej. Jest również rajdem po tematach wiodących partytury co należy już do hornerowskiego kanonu.

  • 15. The Legend of Zorro – THE TRAIN (fragment)

    Prawdziwe „tour de force”. Oszałamiająca tempem, orkiestrową ekwilibrystyką i tematyczną żonglerką ilustracja pod finałowy pościg pociągiem. Horner popisuje się tu fantastycznym zmysłem aranżacyjnym – wrzuca niczym do parowego silnika wszystko co ma w zanadrzu: meksykańskie trąbki, kastaniety, flamenco, gitary, potężną symfonikę, z pół tuzina tematów a wszystko wiąże w całość sensacyjnym kontrapunktowaniem ekranowej akcji.

  • 14. Glory – CHARGING FORT WAGNER (fragment)

    James Horner staje się Carlem Orffem. Świetnie wykonany, rozpisany na chór, apokaliptyczny utwór akcji wzorowany na legendarnym już O, Fortuna. Naprawdę poruszające, a apokaliptyczny charakter podkreślają wzięte ze średniowiecznej sekwencji Dies irae słowa. Chwała… Chwała Hornerowi, że potrafił napisać tak znakomity utwór.

  • 13. Aliens – FUTILE ESCAPE (fragment)

    Klasyk hornerowskiej akcji z nominowanej do Oscara ścieżki dźwiękowej. Po nieco suspensowym, bardzo ponurym wstępie, utwór przechodzi w fantastyczny, rytmiczny action-score, znakomicie ilustrujący w filmie nierówną walkę kosmicznych marines z niezliczoną ilością ksenomorfów. A że trochę przypomina wcześniejsze dokonania Hornera na polu science-fiction, to tylko drobny szczegół…

  • 12. Krull – RIDING THE FIREMARES (fragment)

    Ilustracja lotu na ognistych klaczach i główny temat zapomnianego, bo i nie do końca udanego filmu fantasy z początku lat 80., to kwintesencja fantazji i przygody w muzyce filmowej tamtego okresu. Wzniosłe rycerskie fanfary, porywająca epicka melodia wygrywana przez smyczki, a do tego rytmiczna perkusja. Oto Horner młody, technicznie może niedoskonały, ale jaki świeży, szczery i pełen zapału!

  • 11. Sneakers – PLAYTRONICS BREAK-IN (fragment)

    Niedoceniany, choć bardzo ważny w karierze kompozytora utwór. Horner tworzy tutaj pewną konwencję powtarzaną w kilku partyturach w latach 90., do której, chyba ku zdziwieniu fanów, wrócił także w ścieżce do Flightplan. Pełna napięcia, ale także i zabawy, sekwencja akcji, która oparta jest na znakomitej technice i detalicznych orkiestracjach. Miłośnicy Master Alarm z Apollo 13 też nie poczują się zawiedzeni.

  • 10. Enemy at the Gates – THE RIVER CROSSING STALINGRAD (fragment)

    Może słynny czteronutowiec doprowadza do szału. Może brak oryginalności ścieżki i powtórki z Braveheart oraz Balto też potrafią wkurzyć. Muzyka do obrazu o snajperach ze Stalingradu należy jednak do ciekawszych partytur Hornera między innymi z powodu tego fragmentu. W dzisiejszych czasach mało kto potrafi, tak jak Horner, zrobić kilkunastominutowy utwór do filmu, który brzmiałby jak część symfonii. Naprawdę świetne technicznie i znakomicie skonstruowane. A Prokofiewa, Saint-Saensa i kilku innych można tu Hornerowi wyjątkowo wybaczyć.

  • 9. The Land Before Time – END CREDITS (fragment)

    Animowana opowieść o małych dinozaurach, wyprodukowana przez George’a Lucasa i Stevena Spielberga, jak każda bajka, końćzy się szczęśliwie. Nic więc dziwnego, że i muzyka pod napisy końcowe rozpoczyna się sympatyczną, niezwykle optymistyczną melodią. Później James Horner dokłada jeszcze te swoje cudowne magiczne chórki, po czym sięga do tematu z filmowej piosenki, prezentując go w bardzo epickiej stylistyce. W efekcie otrzymujemy jeszcze jeden fenomenalny utwór kompozytora do filmu rysunkowego. W tym kinie był kiedyś mistrzem…

  • 8. Apollo 13 – ALL SYSTEMS GO/THE LAUNCH (fragment)

    Inspirujący podkład muzyczny pod scenę startu feralnego lotu kosmicznego wahadłowca Apollo 13. Sam Horner starał się w ilustracji uniknąć heroicznej dosadności właściwej superprodukcjom science-fiction i niewątpliwie odniósł na tym polu sukces, utwór bowiem skonstruowany jest na bazie pięknego, szlachetnego i zdyscyplinowanego tematu, z doskonałą sekwencją akcji na dokładkę. Niezwykle smakowitej całości dopełnia anielski chór, subtelna elektronika i energiczne werble, tworzące wspólnie prawdziwy muzyczny unikat.

  • 7. The Perfect Storm – COMING HOME FROM THE SEA (fragment)

    James Horner mierzy się z potęgą oceanu. Wychodzi mu to najzwyczajniej w świecie świetnie. Nie dość, że w 10-minutowym prologu filmu przedstawia nam mistyczny i groźny temat oceanu oraz sentymentalny motyw głównych bohaterów, to jeszcze na dodatek powracający do macierzystego portu statek „Andrea Gail” prowadzi energetyzującą partią na elektryczne gitary i perkusję. Niektórym muzyka inspirująca tego kompozytora mogła się już przejeść czy być wręcz infantylna, jednego nie można jej jednak odmówić – szczerości. To jedna z bardziej porywających sekwencji jego kariery.

  • 6. Brainstorm – FINAL PLAYBACK/END TITLE (fragment)

    Chóralny poemat James’a Hornera. Finisz ścieżki dźwiękowej z unikalnego filmu sci-fi pioniera efektów wizualnych Douglasa Trumballa to popis niebiańskich, dotykających (gdzieś tam…) boskości partii chóralnych. Gdy bohaterowie przeżywają wizje śmierci innych ludzi ze specjalnego wizualnego projektora, Horner serwuje mrożące krew dysonanse orkiestry, mieszające się z wysublimowanymi, religijnymi w wyrazie chórami. Daje to niecodzienny, magiczny efekt, porównywalny z operowym finałem „Bliskich spotkań” Williamsa. Muzykę science-fiction pierwszego sortu a zarazem jeden z najambitniejszych soundtracków w filmografii Amerykanina.

  • 5. Legends of the Fall – THE LUDLOWS (fragment)

    Horner-tematyk u szczytu swojej potęgi. Wzorcowa introdukcja do być może najlepszego muzycznego melodramatu ubiegłej dekady, inicjująca wszystkie najważniejsze pomysły melodyczne i rozpisana niczym dźwiękowy pejzaż, malowany cudownymi, poruszającymi teksturami. Utwór złożony z doskonale ze sobą współgrających i mających wspólne kompozycyjne korzenie tematów, napisanych na potrzeby poszczególnych bohaterów – członków rodziny Ludlowów, z tematów niebywale spójnych i konstrukcyjnie znakomicie przemyślanych. A do tego przepięknych po prostu, w tradycyjnym, najlepszym hornerowskim stylu. Gigant.

  • 4. Willow – ELORA DANAN (fragment)

    Niemal 10-minutowy prolog do widowiska fantasy produkowanego przez Geoerge’a Lucasa to kulminacja magiczno-fantastycznego stylu kompozytora z lat 80. Sekwencja naprzemiennie składa się z bajecznych wykonań głównych tematów i brutalnej (w tym temat małej księżniczki Elory i rubaszny fragment na klawesyn „pod” karzełkowatych mieszkańców wioski głównego bohatera Willowa) i mroźnej muzyki opartej na dysonansach, szorstkich wejściach fletu bambusowego shakuhachi, na którym gra Kazu Matsui. Całość spina żeński chór nadający ogółowi posmaku tego mistycznego, fantastycznego świata, w jakim żył tytułowy bohater filmu.

  • 3. Balto – HERITAGE OF THE WOLF (fragment)

    Zaskakująca, ale jednak chyba zasłużona, bardzo wysoka pozycja na liście tego nieco zapomnianego utworu, to nie wynik jego wzniosłego i intrygującego tytułu, ale piękna, kolorytu i bogactwa tego właśnie fragmentu Balto. Na przestrzeni niespełna 6 minut James Horner ukazuje kilka niezwykle uroczych motywów, od dramatycznych po radosne, w tym jeden, który kilka lat później do cna wyeksploatuje w Enemy at the Gates. Tutaj jeszcze jako ilustracja do sceny, w której psi bohater animowanej opowieści odkrywa w sobie nie tylko wilczą siłę, ale i wilczą krew, i wilczego ducha. A amerykański kompozytor rozsiewa filmowo-muzyczną magię w swoim najlepszym stylu.

  • 2. Legends of the Fall – SAMUEL’S DEATH (fragment)

    Jeden z najwybitniejszych utworów dramatycznych współczesnej muzyki filmowej, zajmujący poczesne miejsce wśród ilustracyjnych dzieł ostatniej dekady ubiegłego wieku. Jeden z punktów kulminacyjnych kariery Hornera, skupiający wszystkie jego znaki firmowe, a jednocześnie niebywale efektowny, wręcz spektakularny w sile wyrazu – prawdziwa wyżyna muzycznej narracji. Imponuje kunsztowną konstrukcją, swobodą, z jaką kompozytor operuje warstwą tematyczną, dodatkowo eksponując dramaturgię i z jaką operuje gigantycznym wachlarzem emocji: od przerażenia koszmarem wojny poprzez tragizm i dojmujące poczucie straty, wreszcie po naznaczony szaleństwem heroizm. Lektura obowiązkowa.

  • 1. Braveheart – END CREDITS (fragment)

    Przepyszne zwieńczenie cudownej płyty. Elegia na cześć bohaterstwa, miłości do ojczyzny i wszystkiego tego, co niesie ze sobą prawdziwy rycerski etos, utkana z niespotykaną w kinie hollywoodzkim maestrią. Utwór zbiera w sobie dwa najważniejsze tematy filmu: prześliczny, niezwykle emocjonalny temat romantyczny i równie znakomity patriotyczny, podając je dodatkowo w elegijnym sosie, zaś London Symphony Orchestra wzbogacona ściskającymi za serce dudami i delikatnym chórem, sprawia że tylko najwięksi twardziele rzewnie nie płaczą. Wiele osób słuchając owych End Credits po raz pierwszy, nie tylko pojęło sens patriotyzmu, ale co więcej stało się prawdziwymi fanami muzyki filmowej.


    I to już cała nasza ulubiona trzydziestka Jamesa Hornera. Ilekroć powracamy do któregoś z tych utworów, zadajemy sobie pytanie: dlaczego ten kontrowersyjny, ale na pewno niezwykle utalentowany kompozytor, nie może wrócić do czasów swej świetności i napisać kolejnych trzydzieści równie znakomitych utworów. A może jednak, w przyszłości… kto wie? Pozostaje nam mieć nadzieję i mocno wierzyć w to, że James Horner jeszcze nas mile zaskoczy.

    Wcześniejsze odsłony TOP 30:

  • Najnowsze artykuły

    Komentarze