Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Makoto Yoshimori

Hotarubi no mori e (To the Forest of Firefly Lights)

(2011)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 17-06-2016 r.

Hotarubi no mori e Takahiro Omoriego, znane także pod anglojęzycznym tytułem To the Forest of Firefly Lights, to 45-minutowe anime, które w 2011 roku podbiło serca fanów tego gatunku. Fabuła, bazująca na mandze Yuki Midorikawy, opowiada historię dziewczynki o imieniu Hotaru, która każdego roku spędza wakacje u wujka na wsi. Pewnego dnia gubi się w pobliskim lesie, gdzie spotyka chłopca o imieniu Gin, noszącego tajemniczą maskę na twarzy. Okazuje się, że jest on jednym z duchów zamieszkujących tamtejszy zagajnik. Na nastolatka została nałożona klątwa – jeśli zostanie dotknięty przez człowieka, to zniknie na zawsze. Mimo to Hotaru zaczyna regularnie odwiedzać Gina.

Film Omoriego to lekki, ciepły melodramat, którego akcja rozgrywa się w na wpół magicznym świecie (tylko sceny w lesie posiadają elementy fantastyki). Reżyser czerpie tutaj w pewnej mierze ze stylistyki Makoto Shinkai’a, którego wypełnione po brzegi sentymentalnością i pretensjonalnością produkcje anime odnosiły swego czasu niemałe sukcesy. U Omoriego również mamy ten sam wątek niemożliwej do zrealizowania miłości dwojga młodych ludzi, to samo powolne tempo. O tym, jak prezentuje się natomiast muzyka, przekonamy się biorąc na warsztat oficjalny soundtrack wytwórni Aniplex.

Score do To the Forest of Firefly Lights napisał stały kompozytor Omoriego, Makoto Yoshimori. Panowie mają na swoim koncie kilka wspólnie zrealizowanych projektów, z których wypadałoby wymienić przede wszystkim dwa seriale – Baccano! i Durarara!!, gdzie muzyk pokazywał się jako bardzo eklektyczny twórca. Tym razem musiał jednak zmierzyć z obrazem łączącym romans i fantasy. Nie powinno zatem dziwić, że soundtrack można z grubsza podzielić na dwie płaszczyzny – tradycyjną oraz eksperymentalną.

Na tej pierwszej znajdziemy przede wszystkim szeroko rozumianą muzykę liryczną. Yoshimori konstruuje ją głównie na typowym dla siebie fortepianie (podpartym od czasu do czasu delikatnie zakreśloną sekcją smyczkową). Zwracają uwagę zwłaszcza mgliste, stroniące od wyrazistej melodyki partie tego instrumentu, które zdobią takie kompozycje, jak Kanakana Shigure i Yamagami no Mori he. Pojawiają się również w przyjemnej piosence promującej film Omoriego, Natasu o Miteita, którą wykonuje ówcześnie prawie 60-letnia Shizuru Otaka. Za pomocą owych, nieco czarodziejskich nut, Japończyk próbuje oddać niezwykły klimat panujący w lesie Gina. Zresztą wszystkie wizyty Hotaru u swojego przyjaciela mają bardziej charakter snu, niż jawy, co właśnie znajduje odzwierciedlanie we wspomnianych wcześniej ścieżkach.

Kojącą barwę fortepianu usłyszymy także w kilku innych kawałkach, także w tych stawiających większy nacisk na aspekt melodyczny. Do najbardziej reprezentatywnych motywów należy przesiąknięte subtelnym romantyzmem Natsu to Machiavete. Podobne tony znajdziemy także w Komorebi no Komichi (z lekkim, sielskim tematem prowadzonym przez klarnet), Tsuki no Ito Akaki ni (z udziałem akordeonu), czy trochę bardziej ascetycznym Shuiro no Inori. Generalnie w utworach lirycznych, czyli omawianych w tym i poprzednim akapicie, Yoshimori nie stara się być zbytnio oryginalnym (w zasadzie jedynym wyjątkiem jest oparte na szybkich partiach smyczków Yurayura to Hirahira to). Jego muzyka w tej materii tworzy podczas odsłuchu miłą, letargiczną, aczkolwiek, jakby nie patrzeć, trochę ulotną atmosferę.

Co innego możemy powiedzieć o bardziej eksperymentalnych kompozycjach. Już trzecia pozycja na płycie prezentuje nietypową melodię na akordeon, któremu wtóruje prosty rytm na tamburynach. Podobną stylistykę, choć weselszą i żywszą, usłyszymy także w następnej kompozycji, Aru hi, Mori no Haka, gdzie oprócz dziwacznego, akordeonowego motywu, usłyszymy również instrumentarium kojarzące się z japońskim folklorem oraz… wycie wilków. Prawdziwy upust swojej wyobraźni Yoshimori daje jednak w ścieżce Tsuki no Ito Akaki ni, ilustrującej scenę festynu leśnych duchów. Japończyk zdaje się tutaj nawiązywać do twórczości Tsutomu Ohashiego i jego zespołu Geinoh Yamashirogumi (specyficzne instrumentarium oraz unikatowe posługiwanie się wokalami).

Reasumując, soundtrack Makoto Yoshimoriego z filmu To the Forest of Firefly Lights jest względnie ciekawą i przyjemną pracą, której odsłuch nie dłuży się dzięki optymalnemu czasowi trwania oraz braku ilustracyjności w poszczególnych ścieżkach. Co prawda nie znajdziemy tu nic spektakularnego, w tym żadnych pamiętnych tematów, niemniej album zgrabnie łączy wyciszającą i relaksującą lirykę z bardziej awangardowymi pomysłami, które pokazują Japończyka od strony całkiem kreatywnego kompozytora. To oczywiście nie stawia rzeczonego krążka wśród najlepszych dzieł stworzonych na potrzeby anime, niemniej jawi się on po prostu jako pozycja warta chwili uwagi.

Najnowsze recenzje

Komentarze