Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Elliot Goldenthal

Michael Collins

(1996)
-,-
Oceń tytuł:
Paweł Stroiński | 15-04-2007 r.

Michael Collins zwany Lwem Irlandii jest postacią kontrowersyjną. Poprowadził Irlandzką Armię Republikańską do powstania, dzięki któremu w 1921 roku większośc Irlandii odzyskała niepodległość. 75 lat później Neil Jordan postanowił nakręcić film o tej postaci. Tytułową rolę zagrał Liam Neeson. Towarzyszyli mu między innymi Julia Roberts, Aidan Quinn, Stephen Rea i Alan Rickman. Kilka scen jest bardzo brutalnych, ale z powodu wartości historycznej (mimo, że wymienia się parę podstawowych błędów faktograficznych) cenzor z Zielonej Wyspy postanowił dać opowieści Jordana notę Parental Guidance (za zgodą rodziców). Trzeba przyznać, że dość odważna decyzja jak na wojenny dramat o legendarnym terroryście.

Do skomponowania muzyki po raz drugi Jordan zaangażował Elliota Goldenthala. Wcześniej pracowali przy Wywiadzie z wampirem, gdzie Amerykanin zastąpił Michaela Nymana. Wcale to nie przeszkodziło Nymanowi ponownie pracować z reżyserem przy Końcu romansu. Do Michaela Collinsa Goldenthal skomponował ścieżkę raczej melodyjną, choć nie pozbawioną elementów jego (nie)tradycyjnego stylu. Do tego dołączył elementy irlandzkie. Wspomogła go słynna wokalistka Sinead O’Connor

Płytę zaczyna Easter Rebellion. Początkowy motyw jest ładny, zwłaszcza w wykonaniu O’Connor (piosenkarka wróci w Civil War). Słyszymy tu też instrumenty irlandzkie, a ściślej flażolet (irlandzki flet) i, w bardziej dramatycznej aranżacji tego motywu, dudy. Generalnie, muzyka jest dość mroczna i współczesna, w rozumieniu tzw. muzyki współczesnej. Nie jest więc ona bardzo łatwa w odbiorze, chociaż trzeba przyznać jak na Goldenthala przystępna. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy pozbawieni pięknego tematu, który po raz pierwszy usłyszymy w trzecim utworze. Temat ten znany jest jako Kitty’s Waltz.

Jednym z elementów tej partytury jest muzyka akcji, która znowu jest jak na kompozytora całkiem melodyjna, chociaż nie odbiega wcale od jego stylu (ciekawe swoją drogą, jaki wpływ na niego miał współorkiestrator Robert Elhai). Słychać to chociażby w Fire and Arms czy świetnym Winter Raid, które jest moim ulubionym kawałkiem. Wprost genialnie Goldenthal połączył tam orkiestrową akcję z dudami. Częściowo dzięki temu połączeniu dostajemy dramatyzm bardzo wysokiej próby. Jeden z mniej przystępnych utworów ma tytuł… Football Match. Trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia ze specjalistą od muzyki atonalnej. Potrafi nadać jej wielką intensywność emocjonalną, dzięki czemu nie jest to swoista sztuka dla sztuki, jak to się czasami zdarza. Oczywiście piszę to z pełną świadomością tego, że w przypadku muzyki filmowej na pierwszym miejscu powinniśmy stawiać funkcjonalność, ale trudno byłoby postawić twórczość kompozytora Michaela Collinsa z chociażby Atakiem na posterunek 13. Graeme’a Revella. Między tymi panami jest wielka różnica klas. Jest niewielu kompozytorów, których uważam za mistrzów muzyki atonalnej. Prócz Goldenthala do nich zaliczam między innymi Jerry’ego Goldsmitha, Johna Williamsa, Dona Davisa i Michaela Giacchino. Świetny przykład mamy w Collins’ Proposal, gdzie po temacie Kitty mamy brutalny fragment. Mimo to trzeba zaznaczyć, że przy całej swej „współczesności” nie mamy do czynienia z takim eksperymentowaniem jak we wcześniejszym Alien3.

Bardzo ciekawe są partie chóralne, wspierające orkiestrę, jak chociażby w Elegy of a Sunday. Trzeba powiedzieć, że Goldenthal jest świetnym aranżerem, od partii bardziej tradycyjnych (tematyka, trochę underscore) do mniej (muzyka akcji, świetne efekty na dęte blaszane, chociażby w On Cat’s Feet. tam połączone jeszcze z irlandzką rytmiką). W ogóle technice nic nie można zarzucić. Pod tym względem Elliot Goldenthal należy do najlepszych w Hollywood. W tej ścieżce warto zwrócić uwagę na relację między orkiestrą a elementami irlandzkimi. Trzeba pochwalić kompozytora za to, że nie przeładował jej tymi drugimi, co zdarzyło się parę razy czołowemu specjaliście od muzyki celtyckiej, Jamesowi Hornerowi (np. fragmenty Bobby Jones: Stroke of Genius). Mamy kilka utworów opartych na tej melodyce (Train to Granard czy Home to Cork), czasem zaaranżowanych na instrumenty etniczne, chociaż niekoniecznie.

Sinead O’Connor wraca w She Moved Through the Fair, które jest świetną pieśnią. Piosenkarka odpowiedzialna jest za jeden z evergreenów lat 90, Nothing Compares to You. Przedostatni zaś na płycie Funeral – Coda jest ponoć odrzutem z rok wcześniejszej Gorączki, gdzie Michael Mann zastąpił gotowy utwór Goldenthala piosenką Moby’ego. Jest on bardzo emocjonalny i doskonale kończy płytę. Bez kończącej album piosenki Macushla moglibyśmy się obyć. Partytura jest bardzo ciekawa i trzeba ją uznać za jedną z najbardziej przystępnych w karierze kompozytora. Nie zatraca ona przy tym jego charakterystycznego stylu. Polecam Michaela Collinsa przede wszystkim zainteresowanym muzyką atonalną, ale niekoniecznie koneserom. Właśnie przystępność jest największą zaletą tego dzieła. Dlatego uważam, że warto się z nim zapoznać.

Najnowsze recenzje

Komentarze