Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
James Newton Howard

Interpreter, the (Tłumaczka)

(2005)
-,-
Oceń tytuł:
Paweł Stroiński | 15-04-2007 r.

Sydney Pollack zrobił wiele znanych filmów, Oscarowe Pożegnanie z Afryką z Meryl

Streep i Robertem Redfordem, Jeremiah Johnson, słynny dramat sensacyjny Trzy dni

kondora, thriller Firma z Tomem Cruise i Gene Hackmanem. Tłumaczka jest

jego pierwszym filmem od 1999 roku, kiedy nakręcił wcale nie taki zły melodramat Random

Hearts z Harrisonem Fordem i Kristin Scott Thomas. W tym, po raz pierwszy kręconym we

wnętrzach siedziby ONZ, thrillerze zagrali Nicole Kidman i Sean Penn. Opowiada on historię

tłumaczki ONZ, która wpada na trop spisku. Zaangażowany ochroniarz nie jest jednak pewien,

czy kobieta mówi do końca prawdę…

Tym razem do skomponowania muzyki zaangażowano Jamesa Newtona Howarda, znanego już z thrillerów

kompozytora, a nie, jak można by sądzić, Dave’a Grusina, który zrobił chociażby fortepianową

(i wcale efektywną) muzykę do Firmy. Muzyka jest dość tradycyjną partyturą do

thrillera, dużo underscore, odrobinę materiału tematycznego i trochę muzyki akcji. James

Newton Howard potrafi stworzyć bardzo ciekawe partytury do takich filmów. Tym razem postawił

na orkiestrę i elektronikę, oraz afrykańską etnikę.

Płytę zaczyna Matobo. Można by się zastanawiać, czy to dobry utwór na rozpoczęcie,

bowiem nie dość, że najdłuższy, to jeszcze jeden z najnudniejszych na płycie. Zaczyna się od

czystego underscore na elektronikę, potem dochodzą smyczki. Od początku Howard stawia na

tajemniczą atmosferę, coś, co na pewno budować umie, czego przykładem mogą być chociażby

jego współprace z M. Nightem Shyamalanem. Potrafi także zbudować znakomity rytm, co pokazuje

w tym utworze. W piątej minucie większą rolę dostają smyczki. Potem pojawia się znakomity

temat na trąbkę, temat przejmują smyczki. Utwór ten zapowiada ogólne brzmienie całości,

która wydaje się połączeniem Ściganego z Epidemią.

Przez większą część partytury kompozytor buduje atmosferę. Jednym z ważniejszych

instrumentów jest rożek angielski. Atmosfera jest tu, oczywiście, zupełnie inna niż w rok

wcześniejszej Osadzie, dużo ważniejszą rolę odgrywa elektronika (ale bez przesady).

Muzyka ma bardzo „miejski” charakter (film dzieje się w Nowym Jorku). Howard stworzył także

znakomity rytm, mimo że większość muzyki ma charakter czystego underscore. Czasami napięcie

narasta przez użycie szybkiego tempa, jak chociażby w Simon’s Journals. Elektronika w

tym utworze jest bardzo ostra.

Szczytem afrykańskich elementów w partyturze jest wykorzystujące wokal Drowning Man,

oparte na tradycyjnej pieśni Atolago. Melodia jest bardzo ładna. Za wokale nie jest

odpowiedzialny najbardziej znany afrykański wokalista Lebo M. Drugi, także dość ładny, temat

pojawia się w The Phonecall w aranżacji na fortepian, gitarę i róg. Utwór ten

rozpoczyna drugą połowę płyty, dużo ciekawszą zresztą od pierwszej.

Guy Forgot His Lunch (bardzo ciekawe, prawda? Może to żart kompozytora?) jest

najbardziej intensywnym utworem pierwszej połowy wydania Varese Sarabande. Kompozytor użył

bardzo dobrych sampli perkusyjnych, wykorzystał też syntezator znany z Ostrego dyżuru

(przypomnijmy, że za ten kultowy już temat dostał nagrodę Emmy. Napięcie narasta, potem

perkusja staje się ostra i pojawia się motyw bardzo podobny do muzyki akcji w

Ściganym i znakomity motyw na smyczki.

Z utworu na utwór wzrasta intensywność. Bardzo ładne z początku Sylvia Showers

szybko zmienia się (korzystając przy tym z motywu podobnego do Cienkiej czerwonej

linii Zimmera) w znakomity rytmiczny fragment na smyczki, podobny trochę do

Bourne’owskich partytur Johna Powella. Jednym z ładniejszych utworów jest Did He Leave a

Note?, też ze świetnymi partiami na rożek i prostą gitarą.

Najlepszym utworem na płycie jest jednak Zuwanie Arrival at UN. Zaczyna się od

świetnego elektronicznego rytmu i niepokojących akordów na dęte blaszane. Smyczki znowu

zaczynają być podobne do Johna Powella. Całość jest świetnie zorkiestrowana, zwłaszcza

partie na dęte blaszane. Smyczki dysonują, elektroniczny rytm pozostaje, tak samo

syntezatory (dużo ciekawsze niż ostatnio u Zimmera czy Hornera chociażby), pojawia się

fortepian, muzyka znowu zaczyna przypominać Ściganego. Całość jest bardzo intensywna,

nawet jeśli muzyka na chwilę cichnie, tak samo cały czas rytm jest doskonały. Pojawia się

progresja akordowa z Matobo i perkusja trochę podobna do wczesnych prac Hansa Zimmera

(pamiętajmy, że James Newton Howard jest wymieniony w podziękowaniach do Twierdzy,

poza tym, być może należy to potraktować jako pewne przygotowania przed nowym

Batmanem. Podobny w intensywności jest Asssasin.

Płytę tradycyjnie kończą End Credits, oparte na Atolago i romantycznym temacie.

Partytura Jamesa Newtona Howarda nie jest niczym wybitnym, ale zawiera wystarczająco dużo

ciekawego materiału (nawet jeśli są to subtelności), żeby zagwarantować przynajmniej

porządny poziom (i tu nie zgodzę się z Jamesem Southallem). Znakomita rytmika, dobra

elektronika i orkiestracje. Underscore jest trochę za dużo, może emocjonalna muzyka nie jest

zbyt wysokich lotów, chociaż cieszy niezbyt wysoka intensywność. Ogólnie warto spróbować.

Najnowsze recenzje

Komentarze