Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Tan Dun

Wo Hu Cang Long (Przyczajony Tygrys, Ukryty Smok)

(2000)
5,0
Oceń tytuł:
Tomek Goska | 15-04-2007 r.

Jakoś nigdy nie byłem wielkim entuzjastą kina dalekowschodniego. Często odznaczało się ono pewnego rodzaju tandetą, gdzie oprócz imponujących popisów walk aktorów niewiele mogliśmy z niego wynieść. W zasadzie centrum uwagi skupiało się tam na walkach, którymi chciano zadziwiać potencjalnych widzów (podobną tendencję zauważyć możemy ostatnio w Hollywood pod względem efektów specjalnych). Pasmo sukcesów Przyczajonego Tygrysa, Ukrytego Smoka na zachodzie skłoniły mnie, by zapoznać się z nim. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się po nim czegoś specjalnego, dlatego moje zdziwienie było wielkie. Ang Lee zaimponował mi lekkością i nowatorstwem swojego obrazu. W tendencyjne “kopane kino” tchnął życie, wprowadzając wątki historyczne, mieszając je z dawnymi legendami, elementami fantasy i wiążąc je pięknymi, mistrzowsko dopracowanymi zdjęciami i montażem.

Niemały wkład na “łatwe przyswajanie” tego obrazu ma jego muzyka. Jej autor, Tan Dun, uchodzący za prowincjonalnego, młodego kompozytora muzyki poważnej, stworzył niezwykle poetyckie dzieło ociekające zewsząd etniką charakterystyczną dla starożytnej kultury chińskiej. W filmie tworzy integralną całość z obrazem, a zmontowany materiał muzyczny znajdujący się na płycie prezentuje się nie najgorzej. W tych 15 utworach zawarta jest cała esencja tego, co świadczy o oryginalności i nieprzeciętności tej partytury.

Temat główny jest bardzo melodyczny i romantyczny. Łatwo zapada w ucho dzięki pięknym solówkom wiolonczelowym w wykonaniu Yo-Yo Ma, sławnego azjatyckiego muzyka, który naznacza swą obecnością praktycznie każdy utwór partytury. To niesamowite jak wiele emocji i przeżyć potrafi on “wycisnąć” grając na tym instrumencie. Sami możemy się o tym przekonać słuchając na przykład Crouching Tiger, Hidden Dragon, The Eternal Vow, lub Farewell. Silnie akcentują swoją obecność także różnego bębny i inne etniczne instrumenty perkusyjne. Zatrudniona w tym celu “The Shanghai Percussion Ensemble” spisuje się bardzo dobrze, a efekty ich pracy możemy podziwiać najczęściej w: The Encounter, Desert Capriccio, czy też jeden z moich ulubionych Night Flight.

Na szczególną uwagę zasługują dwa utwory. Pierwszy z nich, Yearing the Sword, to najpiękniejszy, najbardziej emocjonujący fragment muzyczny całej partytury. Rozpoczyna się delikatnym wejściem na flet. Z upływem czasu dołącza do niego wiolonczela, która idealnie buduje romantyczny i łagodny klimat swoimi subtelnymi wstawkami. Rzadko zdarza się, by piosenka promująca film tak trafiała w partyturę jak A Love Before Time, który to uważam za drugi bardzo interesujący utwór. Na płycie znajdziemy dwie jego wersje języczne: chińską i angielską. Ta pierwsza, według mnie, lepiej wtapia się w klimat kompozycji.

Wo Hu Cang Long, to wielki sukces Tan Duna. Mimo, iż z muzyką filmową miał wcześniej niewiele wspólnego. Z powierzonym mu zadaniem poradził sobie wzorowo, a nagrodą za jego sukces była statuetka Oscara otrzymana w 2000 roku. Szkoda tylko, że jego następna kompozycja Ying Xiong, nie odznaczyła się specjalnie oryginalnością powielając tematy Przyczajonego Tygrysa… Polecam!

Najnowsze recenzje

Komentarze