Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Hans Zimmer, James Newton Howard

Batman Begins (Batman: Początek)

(2005)
4,0
Oceń tytuł:
Paweł Stroiński | 15-04-2007 r.

Oparty na słynnych komiksach film Batman Tima Burtona odniósł wielki sukces. Złożyły się na to świetne role Michaela Keatona, Jacka Nicholsona, charakterystyczny mroczny styl reżysera oraz kultowa muzyka Danny Elfmana. Poza tym powstały jeszcze trzy filmy, jeden Burtona, dwa następne Joela Schumachera. Ostatni Batman i Robin był wielką finansową klapą, tak wielką, że nie wydano nawet oficjalnie muzyki Elliota Goldenthala (który stworzył też muzykę do poprzedniej części). Po ośmiu latach Warner postanowił wrócić do starej serii. Reżyserem został Christopher Nolan, znany z oryginalnych thrillerów Bezsenność i Memento. Zatytułowany Batman Begins film miał odciąć się od dotychczasowych realizacji (w tym filmów Burtona). Szczyci się także świetną obsadą, występują Christian Bale, Morgan Freeman, Liam Neeson, Ken Watanabe, Katie Holmes i Cillian Murphy.

Wielkim zaskoczeniem było ogłoszenie, że muzykę do nowego Batmana zrobią Hans Zimmer i James Newton Howard. Najpierw zaangażowano Zimmera, którego zachęcił osobiście Chris Nolan. Potem kompozytor skontaktował się z Howardem. Obaj już od paru lat chcieli ze sobą współpracować. Mało by brakowało, a zilustrowaliby Secret Window, ale niestety pojawiły się problemy terminowe i musieli zrezygnować. Współpraca ta uczyniła tą ścieżkę jedną z najbardziej oczekiwanych w roku. Od razu muszę ostrzec. To nie ma nic wspólnego ani z Danny Elfmanem, ani z Elliotem Goldenthalem. Zresztą, Zimmer sam został zachęcony przez Nolana tym, że film jest raczej kameralnym dramatem psychologicznym, a nie tradycyjnym komiksowym filmem akcji. Dużo tu muzyki introspektywnej. Jest tu trochę (czasem niesłuchalnych niestety) eksperymentów z elektroniką. Wbrew temu, co piszą niektórzy recenzenci (np. Jonathan Broxton), można wyróżnić, co zrobił, który kompozytor. Warto też zwrócić uwagę, że tytuły utworów są nazwami gatunkowymi nietoperzy. Pierwsze litery tytułów utworów od 4 do 9. tworzą słowo BATMAN, co należy zaliczyć na poczet wielu żartów Zimmera.

Jeden z podstawowych pomysłów Zimmera słychać już w pierwszym utworze. Zażądał on od Mela Wessona sampla, który przypominałby głośne machanie skrzydłami, po czym pojawia się coś, co trudno określić jako główny motyw całej płyty (na tle pulsujących smyczków), niestety dwunutowa partia na dęte blaszane otrzymuje takie zadanie. Wszechobecna jest elektronika. Następny utwór zaczyna się od smyczkowego motywu ewidentnie stworzonego przez Jamesa Newtona Howarda. Na wydaniu Warnera przeważa underscore, więcej, jakikolwiek materiał tematyczny bardzo trudno wyróżnić, z wyjątkiem muzyki akcji. W drugim utworze ciekawy jest fragment, który bardzo przypomina Cienką czerwoną linię Zimmera. Na początku wydawało mi się, że orkiestrowy materiał należy do Jamesa Newtona Howarda, elektroniczny do Zimmera, ale nie jest tak łatwo, chociaż ewidentnie za elektronikę odpowiada Zimmer (i może Mel Wesson, określony jako kompozytor muzyki dodatkowej). Na płycie znalazł się jeden utwór zupełnie niesłuchalny. Nie dość, że jest w dużej części atonalny, to jeszcze nudny, a to podstawowy grzech. Macrotus doskonale pokazuje zarówno różnice jak i podobieńśtwa stylistyczne między kompozytorami. Najpierw bardzo emocjonalny James Newton Howard (może z podkładem pulsujących smyczków Zimmera), potem mroczny underscore Niemca, w stylu Ringa czy Hannibala. Ciekawy rytm ma Nycteris.

Ciekawiej od underscore wypada oczywiście muzyka akcji, chociaż ta wcale nie jest wybitna. Odpowiedzialny za nią jest zdecydowanie Zimmer i są osoby, które żałują, że Howard nie przyłożył do nich ręki. Pierwszym z utworów akcji jest Myotis. Jest to chyba najlepsza muzyka akcji Zimmera od czasu Ostatniego samuraja. Brzmi to jak wczesny Zimmer z dodatkiem dramatyzmu Samuraja. Potem pojawia się coś, co by można nazwać głównym tematem partytury, bardzo tradycyjny Zimmerowski temat. Niestety, muzyka akcji, tak jak cała ścieżka, nie grzeszy oryginalnością. Warto wspomnieć jeszcze o Tadaridzie, która w dużej mierze jest oparta na wspomnianym przeze mnie samplu. Jest to bardzo ostre, ale świetnie wypada w filmie. Być może za perkusję odpowiada Howard, ale dramatyczne smyczki (i chłopięcy wokal) to ewidentnie Zimmer. Kolejnym utworem akcji jest Antrozous, oparty na tych samych tematach, co Myotis, niestety trochę gorszy. Ekscytujący, choć mocno elektroniczny jest też Molossus. Temat, który wykorzystują utwory akcji Zimmer skomponował już do filmu Black Rain. Niektóre fragmenty można także namierzyć na Ostatniego samuraja, a także na Peacemakera (jak chociażby progresja akordowa pod koniec Molossusa.

Do najlepszych na płycie należy zaliczyć dwa ostatnie utwory. Corynorhinus łączy najlepsze elementy obu kompozytorów, delikatny fortepian i emocjonalny temat Jamesa Newtona Howarda, oraz temat Zimmera w najlepszej aranżacji (z pulsującymi smyczkami, na dęte blaszane), mimo że przypomina trochę Karmazynowy przypływ. Lasiurus, po motywie z piątego utworu, przechodzi w bardzo ładny, dramatyczny temat. Muszę powiedziec, że ja osobiście taki materiał u Zimmera uwielbiam, chociaż zdaję sobie sprawę, że tu nie jest takiej jakości jak chociażby w Ostatnim samuraju. Na pewno jednak należy do najlepszych utworów na płycie, zwłaszcza, kiedy osiąga największą emocjonalną intensywność.

Muzyka wypada w filmie doskonale. Na gotyckie brzmienie Elfmana czy Goldenthala po prostu nie było miejsca w skrajnie realistycznej wizji Nolana. Podstawowym zadaniem jest tu budowanie atmosfery i napięcia, dlatego tak ważny jest tu sound design (szczególnie świetnie wypada pomysł Zimmera ze skrzydłami nietoperza). Warto zwrócić uwagę, że Nolan buduje większość napięcia opóźniając pojawienie się Batmana, a jak już się bohater pojawia, to przypomina to raczej klasyczny thriller niż film komiksowy. Emocjonalna muzyka Howarda doskonale podkreśla subtelność tych scen, nieprzeładowanych patosem, ale pełnych ciepła. Sceny akcji są zrobione w starym stylu, bez epatowania efektami rodem z Matrixa, tylko z oczywistych względów są bardziej dynamiczne. Zimmer nadaje im dramatyzmu i doskonale dostosowuje się do ich dynamiki, do czego służy mu, może i dość tani, ale bardzo efektywny, kilkunutowy motyw.

Jak się ma do muzyki z filmu wydanie Warner Sunset? Swoim zwyczajem, Zimmer (i współproducent albumu Howard) postanowił wydać materiał tak, żeby całość tworzyła niekoniecznie związane z poszczególnymi scenami (a raczej wcale niezwiązane, poza muzyką akcji) suity. Na pewno album powinien być krótszy. Na utwory takie jak Artibeus nie powinno być miejsca, zwłaszcza, że album ma bardzo agresywną kampanię reklamową (utwory najlepszych kompozytorów muzyki filmowej, itd.). Zabrakło zaś muzyki z ostatniej konfrontacji Batmana z jego przeciwnikiem. Fragment ten to połączenie pulsującej elektroniki z Molossusa z motywami z Myotis, co świetnie pasuje. 40-minutowe wydanie z tym materiałem (na pewno należałoby wyrzucić Artibeusa i część Tadaridy)

Trudno ocenić obiektywnie muzykę Zimmera i Jamesa Newtona Howarda. Trzeba przede wszystkim zapomnieć o znakomitej muzyce Elfmana z pierwszych części. Film Nolana ma niewiele wspólnego z wizją Burtona czy nawet Joela Schumachera i temu musieli przyporządkować się kompozytorzy. Niemiec mówi nawet, że skomponował wielki heroiczny temat dla Batmana, ale nie było dla niego miejsca w filmie. Kompozytorzy, zwłaszcza Zimmer, mieli problemy z oryginalnością, co niestety też nie najlepiej wpływa na jakość. Czynnikiem negatywnym jest także underscore, którego jest po prostu za dużo. Mimo, że nie jest to na pewno zła muzyka, wielu może rozczarować. Czy jest to jeszcze Batman? To jest podstawowe pytanie jakie zadają sobie zachodni recenzenci. Trudno na to odpowiedzieć. Na pewno nie jest to wizja Burtona. Na pewno nie jest to muzyka wybitnie tematyczna. James Newton Howard i Hans Zimmer stworzyli muzykę w swoim stylu. Ponieważ pasuje to do filmu, musimy to niestety uszanować, zwłaszcza, że nie otrzymaliśmy zupełnej beznadziei.

Inne recenzje z serii:

  • Batman
  • Batman Returns
  • Batman Forever
  • Batman & Robin
  • The Dark Knight
  • Batman: The Animated Series
  • Batman: Mask of the Phantasm
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze